Afd, Niemcy, Afd wygoni Polaków, Polacy w Niemczech, faszyzm, informacje z Niemiec, uchodźcy, cudzoziemcy

AfD na granicy z Polską. Niemcy przed wyborami

Stand: 12.09.2024, 16:10 Uhr

Strach i beznadzieja towarzyszą mieszkańcom polsko-niemieckiego pogranicza przed wyborami w Brandenburgii. Kto i dlaczego głosuje na skrajną prawicę? Czy Alternatywa dla Niemiec (AfD) wygra wybory w sąsiadującym z Polską landzie? O nastrojach przedwyborczych i oczekiwaniach z mieszkańcami Frankfurtu nad Odrą rozmawiają Monika Sędzierska i Marlena Dumin.

AfD na granicy z Polską. Niemcy przed wyborami

COSMO po polsku 11.09.2024 30:14 Min. Verfügbar bis 11.09.2025 COSMO Von Monika Sedzierska


Download

Wrześniowy poniedziałek 2024 roku.Tydzień po wyborach w Turyngii i Saksonii, w których wysokie poparcie uzyskała skrajnie prawicowa partia AfD, Alternatywa dla Niemiec. Sukces odniosła też lewicowa BSW, partia Sahry Wagenknecht. Media piszą o upokarzających wynikach wyborów dla partii rządzących, kryzysie liberalnej demokracji i cezurze w powojennej historii Niemiec.

22 września swoich przedstawicieli w parlamencie krajowym wybiorą Brandenburczycy. W sondażach prowadzi AfD, za nią plasują się SPD, CDU i BSW. Czym będą kierować się wyborcy? Jakie nastroje panują na pograniczu?

Chcemy porozmawiać z mieszkańcami Frankfurtu nad Odrą, polsko-niemieckiego dwumiasta, połączonego ze Słubicami mostem granicznym. Jedziemy pociągiem regionalnym z Berlina. Podróż ze stolicy Niemiec do Frankfurtu trwa tylko godzinę. Tyle czasu wystarczy, żeby przenieść się z zatłoczonej i wielokulturowej metropolii do granicznego miasta na wschodzie, które przez 30 lat traciło mieszkańców.

Frankfurt jest czwartym co do wielkości miastem w Brandenburgii. Mieszka w nim prawie 59 tysięcy osób. Od upadku Muru Berlińskiego w 1989 r. miasto straciło 28 procent mieszkańców z powodu wysokiego bezrobocia i spadku liczby urodzeń. Od dwóch lat widać trend wzrostowy, głównie za sprawą uchodźców z Ukrainy.

Wizytę w mieście zaczynamy od wizyty u niemieckiego artysty, performera i aktywisty, przyjaciela Polski i Polaków, Michaela Kurzwellyego. 25 lat temu stworzył on ideę wspólnego miasta, państwa Polaków i Niemców. Słubfurt ma swoją walutę, gazetę, godło i plac mostowy. Stworzył też miejsca przyjazne migrantom.

Afd, Niemcy, Afd wygoni Polaków, Polacy w Niemczech, faszyzm, informacje z Niemiec, uchodźcy, cudzoziemcy
Zapoczątkowałem ideą, żeby obalać granice, które tworzą podział na my i inni. Stworzyłem tu obszar „pomiędzy“. Jest to ratusz Subfurtu. Tam jest nasz okrągły stół, gdzie co środę się spotykamy. I każdy może przyjść z pomysłami, z pytaniami. W 2014-2015 przyjechało dużo nowych obywateli Subfurtu, pochodzących z Syrii, z Afganistanu, z Kamerunu itd. I wtedy zaprosiłem ich na ten pierwszy plac mostowy, który był zaraz przy moście. Stąd się w ogóle bierze tam ta nazwa. I wtedy nowi przybysze odnaleźli to jako swoje miejsce i zaczęli się tu zadomawiać. Grali tu w piłkę itd. mówi nam Michael Kurzwelly

Ale były też sytuacje trudne

Mieliśmy grupę seniorów ze Słubic, którzy nie chcieli z nami być, bo bali się tych uchodźców. Z mieszkańcami Frankfurtu jest tak samo. Ostatnio pisali list do nadburmistrza, kiedy Afgańczycy obchodzili Muharram i modlili się u nas w sali. Mieszkańcy pytali, czy mamy pozwolenie na modlitw i pisali, że nie chcą tego w swoim sąsiedztwie. Coraz częściej mamy do czynienia z atakami na nas. podkreśla

Michael Kurzwelly zauważa, że wcześniej to Polacy, byli „tymi obcymi“. Teraz Polacy są już “ tymi swoimi“, ponieważ pojawili się migranci bardziej odlegli kulturowo, ,,ci inni“ z Bliskiego Wschodu, Ukrainy i Afryki.

Afd, Niemcy, Afd wygoni Polaków, Polacy w Niemczech, faszyzm, informacje z Niemiec, uchodźcy, cudzoziemcy

A co na to “zwykli” mieszkańcy dwumiasta?

Za dużo obcokrajowców. Mamy swoje problemy a tu jeszcze ONI. Jest ciężko. Mamy tego po dziurki w nosie. mówi pan Dieter, jeden z mieszkańców Frankfurtu.

Nasz rozmówca nie kryje swoich preferencji wyborczych. Zagłosuje za AfD. Chętnie jednak robi zakupy w sklepie, gdzie pracuje Polka.

Spotkałam się z niemiłymi opiniami. W zeszłym tygodniu przyszedł pan i zaczął mi zadawać pytanie, czy jestem z Polski. Mówię, tak. I powiedział, ach no tak, bo widzę, że tutaj jest tylu was Polaków, bo wy jesteście tańsi. Po wizycie tego klienta popłakałam się. Bo poczułam się jak gorszy człowiek. mówi.

“Odkąd pojawiła się fala uchodźców i wciąż ich przybywa jest ekstremalnie. Wzrosła przestępczość. Boimy się chodzić nawet w centrum, bo ktoś może wyciągnąć nóż“ - mówią z kolei dwie Niemki. Czego kobiety oczekują od polityków? “Wydalić. Wydalić wszystkich przestępców. Nie wszyscy migranci są źli. Znam Syryjczyków, którzy są naprawdę mili, pomocni i troskliwi. Ale 80-90 procent z nich powinno się stąd wyrzucić“ - oceniają.

Afd, Niemcy, Afd wygoni Polaków, Polacy w Niemczech, faszyzm, informacje z Niemiec, uchodźcy, cudzoziemcy

W tym czasie Na placu przed Oderturm zbierają się demonstranci. Mieszkańcy Frankfurtu zdążyli się już przyzwyczaić do tego, że w każdy poniedziałek jest tu głośno. Frankfurter Freigeister“ od 4 lat przechodzą przez centrum miasta i w eskorcie policji paradują z bębnami, megafonami, flagami i transparentami. Nie ufają państwu, „systemowi”, demokracji.

Demonstranci domagają się m.in. dymisji niemieckiego rządu, zmiany polityki migracyjnej, deportacji uchodźców i osób starających się o azyl, zamknięcia granic zewnętrznych UE i przywrócenia kontroli na granicach państw. A także wstrzymania dostaw broni do Ukrainy i podjęcia rozmów pokojowych z Moskwą.

W szczytowym momencie wychodziło na ulice Frankfurtu ponad 2 tysiące “niezadowolonych”, jak sami o sobie mówią. Dzisiaj przychodzi najwyżej 200 osób, głównie emerytów. Wymachują flagami Cesarstwa Niemieckiego i gołąbkami pokoju. Organizatorem demonstracji jest Lutz Kauliski. To on przemawia przez megafon w imieniu „Frankfurter Freigeister“.

Gdzie podziała się duma tego kraju? Gdzie podziała się odwaga? Co jeszcze musi się wydarzyć, że naród powie, tak dalej nie może być! Tak nie może być, że dzieci w tym kraju się boją! Niech nas usłyszą. Niech bębny idą w ruch! mówi.

Lutz Kauliski, który od 4 lat prowadzi demonstracje „Frankfurter Freigeister“ na co dzień pracuje jako brukarz i murarz. Również nie ma nic przeciwko Polakom. Ma nawet słowiańskie nazwisko. W jego rodzinie, jak mówi, byli “prawdziwi” uchodźcy. Ojciec pochodził z Królewca, a mama z Kłajpedy. Lutz Kauliski nie należy do żadnej partii, ale otwarcie mówi, że będzie głosować za Afd.

Widzę w Afd jedyną alternatywę. Bo zakończy masową migrację. To nie znaczy, że żaden obcokrajowiec nie będzie mógł do nas przyjechać, ale będzie to dokładnie sprawdzone. mówi

Strach przed nieznanym popycha ludzi w ramiona skrajnej prawicy. Jesteśmy zdziwione, że większość spotkanych przez nas mieszkańców Frankfurtu powiela w rozmowach z nami utarte prawicowe narracje : uchodźcy otrzymują więcej świadczeń socjalnych niż obywatele Niemiec, że nie są „prawdziwymi” uchodźcami, że migranci są bardziej skłonni do przestępstw niż Niemcy.

Często na nasze pytanie, czy znają jakieś osoby z doświadczeniem uchodźczym, odpowiadają, że nie.

Poznałyśmy we Frankfurcie osobę, która przeczy wyżej wymienionym tezom, choć jest z nimi konfrontowana każdego dnia. Lava Mouslem ma trzydzieści lat i czarne włosy, wita nas z uśmiechem. Spędziła we Frankfurcie nad Odrą 6 lat . Nauczyła się niemieckiego, studiowała na Viadrinie marketing i zarządzanie, stworzyła kawiarnię artystyczną i próbowała nawiązać przyjaźnie z Niemcami ze Wschodu. Nie udało się. To jej ostatnie dni na pograniczu. Wkrótce rozpocznie nowy etap życia w Berlinie. Przyjmuje nas w kawiarni, którą właśnie zamyka.

W 2015 pontonem przypłynęłam do Niemiec. Najpierw do Monachium, następnie do ośrodka dla azylantów w Eisenhuettenstadt i później do małej wioski Kremmen w Brandenburgii, później do Poczdamu i w końcu do Frankfurtu nad Odrą, gdzie chciałam studiować zarządzanie na Viadrinie. Nauczyłam się niemieckiego, ale język był dla mnie bardzo trudny. opowiada.

Opuszczenie Syrii było dla Lavy trudną decyzją, miała wtedy 20 lat. W drodze była sama, bez rodziny i przyjaciół.


Byłam zmuszona przez rząd opuścić swój kraj. Trwały bombardowania, żyliśmy w ciągłym zagrożeniu. W każdej chwili można było stracić życie. Na początku wojna w Syrii nie była wojną, lecz rewolucją. Chcieliśmy demokracji i wolności, lepszego życia.Wszystko stało się skomplikowane i zaczęła się wojna. Bałam się przeprawy pontonem, bo nie umiem pływać. Mogłam stracić życie. Ale mimo tego, zdecydowałam się na ucieczkę.
mówi.

Niemcy nie okazały się rajem. Lava, ze względu na swoje pochodzenie, doświadcza dyskryminacji we Wschodnich Niemczech

Doświadczyłam wielu nieprzyjemnych sytuacji na ulicy i wszędzie. Z moimi przyjaciółkami, które są religijne i noszą chusty. Cierpią z tego powodu. Tutaj we Frankfurcie naprawdę jest źle. Ale tutaj zaczęłam nowe życie. Wszystko zbudowałam od początku. Było wiele trudności. Ale co jest dobre w Niemczech, to, że nikt nie umiera z głodu. To jest piękne. To oznaka człowieczeństwa. Rząd szanuje ludzi.

Projekt Lavy Mouslem nie odniósł sukcesu. Mieszkańcy nie byli zainteresowani orientalną kulturą. Jednak we FFO nie brakuje osób, które starają się budować otwarte i zróżnicowane społeczeństwo. Sieć inicjatyw „Frankfurt bleibt bunt“, czyli „Frankfurt nadal jest kolorowy” działa na rzecz demokracji, przeciwstawia się prawicowemu ekstremizmowi i rosnącej agitacji AfD. Przedstawicielem sieci jest duszpasterz René Pachmann, który nauczył się polskiego we Lwowie i na KUL-u w Lublinie.

Zorganizowałem demonstrację z innymi ludźmi. Mamy wspólny netzwerk „Frankfurt bleibt bunt“. Myśleliśmy w tym roku właśnie, że byłoby dobre pokazać ludziom i pokazać światu, że Frankfurt jest różnorodny i jest barwny i nie jest taki negatywny, czy jeszcze gorzej nacjonalistyczny, czy coś takiego. zaznacza Rene.

Wkrótce Brandenburczycy wybiorą nowy parlament krajowy. Z najnowszego sondażu ARD wynika, że partia Alternatywa dla Niemiec w Brandenburgii uzyska 27 procent głosów i zajmie pierwsze miejsce. René Pachmann zauważa, że we Frankfurcie nad Odrą skrajnie prawicowa AfD ma poparcie wśród różnych grup społecznych

Można powiedzieć, że jest wielu wyborców AfD na przykład na osiedlu Kosmonautenviertel, ale jest też wielu ludzi, którzy głosują na AfD tutaj we Frankfurcie w zamożnych dzielnicach, z ładnymi domami. Myślę, że to ogólna tendencja, a w rzeczywistości jest to dużym problemem. Z jednej strony istnieje strach przed utratą dobrobytu, strach, że tak wielu ludzi przybywa i coś mi zabiera, az drugiej strony to przeciążenie sytuacją. dodaje Rene

Wracamy promenadą wzdłuż Odry. Po polskiej stronie granicy utworzył się korek. Niemieccy funkcjonariusze od października ubiegłego roku prowadzą stałe kontrole graniczne. Ich celem jest powstrzymanie nielegalnych wjazdów do Niemiec. Korki na granicy negatywnie odbijają się na relacjach polsko-niemieckich i gospodarce. Sprawiają też problemy polskim pracownikom transgranicznym. AfD obiecuje, że jeśli wygra, wszystkie granice już zawsze będą kontrolowane.

Jeśli zwycięży Alternatywa dla Niemiec to może oznaczać zmiany nie tylko dla pogranicza, ale i całej niemieckiej demokracji.

Marlena Dumin, Monika Sędzierska.