Niemieccy Polacy, czyli Deutschpolen, na nowo odkrywają polską tożsamość

Stand: 21.11.2024, 17:07 Uhr

Uczą się polskiego, szukają polskich korzeni, nie wstydzą się polskości, za to kwestionują sposób integracji swoich rodziców. Nie chcą jak oni za wszelką cenę być niemieccy. „Jestem bardziej widoczna, bo moi rodzice byli niewidoczni” – mówi Emilia Smechowski, która wraz z Nastasją Kowalewski i Mateuszem Stach-Seiffe opowiada nam o tym procesie.

Niemcy z bliska: czy język polski w Niemczech jest cool? COSMO po polsku 21.11.2024 21:49 Min. Verfügbar bis 21.11.2025 COSMO Von Maciej Wisniewski

Download

Do Polaków – drugiej co do wielkości grupy imigrantów w Niemczech liczącej ponad 2 miliony osób – przylgnęła etykietka osób „niewidocznych”; zintegrowanych tak dobrze, bo po przyjeździe do Niemiec często starali się nie mówić, nie wyglądać, nie zachowywać się jak Polacy.

Ich dzieci – często urodzone i wychowane w Niemczech, dziś pełnoletnie – mają inne podejście. Uczą się polskiego, szukają polskich korzeni, nie wstydzą się polskości, za to kwestionują sposób integracji swoich rodziców. Nie chcą jak oni za wszelką cenę być niemieccy; odpowiada im określenie niemieccy Polacy – Deutschpolen. I opowiadają o tym procesie – w książkach, w filmach, w mediach społecznościowych.

Opowiedzieli również podczas dyskusji w rozgłośni rbb, której partnerem była redakcja COSMO po polsku i którą zatytułowano „Silni, pewni siebie i polscy – co młodzi Deutschpolacy robią dziś inaczej?”

Wiele robią inaczej, bo mają zupełnie inne zaplecze. Zaplecze Polski, która może być wzorem rozwoju gospodarczego, zaczęła mieć wartość polityczną w Unii, o której się więcej mówi. To daje im możliwość pozycjonowania się inaczej w stosunku do Niemców niż emigranci z lat 80. mówi Magdalena Nowicka – socjolożka z Niemieckiego Centrum Badań nad Integracją i Migracją
Emilia Smechowski | Bildquelle: rbb/ Sedzierska
Jestem bardziej widoczna, bo moi rodzice byli niewidoczni. Wychodzimy z niewidoczności rodziców, szukamy czegoś swojego, co nas od nich odróżni. Staramy się mówi ć po polsku dodaje Emilia Smechowski – dziennikarka, koredaktorka naczelna tygodnika „Die Zeit”, autorka głośnej książki „Wir Strebermigranten”
Kiedy chodziłam do szkoły, chciałam być bardzo niemiecka i wtedy zatraciłam to, co było we mnie polskie. U mnie w rodzinie nie rozmawiało się o tym, dlaczego moi rodzice są w Niemczech i jak im się tu żyje. Dopiero w swoim filmie odważyłam się zadać im trudne pytania mówi Nastasja Kowalewski – dziennikarka, autorka filmu „Mój polski ojciec i ja. Życie między dwoma światami”

Jak przyznaje Emilia Smechowski, odkrywanie polskości było dla niej trudnym procesem, bo nie wiedziała, czy to jest dobre rozwiązanie. Nie miała też pewności, że dobrym wyjściem jest rozmawianie z własną córką po polsku, bo wątpiła w swoje umiejętności. Dziś nie ma wątpliwości, że zawsze będzie żyła w poczuciu bycia pomiędzy. I polubiła taki model życia.

Mateusz Stach-Seiffe – satyryk i influencer, którego jego kanał „Polenpapa” ogląda 2 i pół miliona osób, mówi, że dopiero niedawno odkrył, że Polska siedzi w nim głęboko i na nowo ją odkrywa.

„Polenpapa” to było na początku wyśmiewanie się. Mam tam wąsy jak Wałęsa i brzuszek. Szybko jednak uznałam, że nie chodzi o wyśmiewanie, ale o pokazywanie różnych polskich zachowań, wujka Leszka czy Mirka, który ma coś z każdego z nas. Piszą do mnie setki ludzi, że u nich w rodzinie było tak samo jak u mnie mówi Mateusz Stach-Seiffe w rozmowie z Maciejem Wiśniewskim.